Przejdź do treści

Na niektóre rzeczy w życiu trzeba poczekać. Niekiedy całkiem długo. Taka jest też historia projektu “Carcosis”, na którego upublicznienie czekałem 8 lat. Projekt ten to wynik próby przetransformowania głębokiego, wręcz granicznego cierpienia za pomocą sztuki. W latach 2013-14 sięgałem po raz pierwszy w życiu do procesu twórczego, aby odnaleźć w nim ocalenie.

“Carcosis” to projekt bardzo intymny. Opowiada o stracie kontaktu z dziećmi. Niepewność co do ich losu, a przede wszystkim niemożność realizowania atawistycznej potrzeby chronienia potomstwa, wychowywania dzieci, decydowania o ich losie, prowadziła mnie do głębokiego smutku, gniewu, frustracji i rozpadu osobowości.

Carcosa jest tajemniczym miastem nad wodą, opisanym po raz pierwszy przez Roberta W. Chambersa w zbiorze krótkich horrorów “The King in Yellow” z 1895 roku, a następnie wykorzystywanym przez kolejnych mistrzów tego okresu, m.in. Lovecrafta w utworach tworzących mitologię Cthulu. Carcosa to niedostępne miejsce, wypełnione mitycznymi potworami, znajdujące się poza czasem, pomiędzy wymiarami, nie z tego świata. Ci, którzy tam trafiają, nigdy więcej nie wracają. Tytuł projektu został jednak zainspirowany bezpośrednio emitowanym w 2014 roku pierwszym sezonem serialu “True Detective”, z nagradzanym scenariuszem Nic’a Pizzolatto, w którym w wizualnie poetycki sposób nazwane po imieniu zostały moje najgłębsze, skrywane nawet przed sobą samym, ojcowskie lęki.

Lata oczekiwania na upublicznienie projektu poświęciłem na głębsze zrozumienie swoich emocji, zweryfikowanie roli ojca, obserwowanie swojego zranionego ego. Dzięki temu prezentacja projektu w Galerii Arteneum w 2021 roku możliwa była już z dojrzałej perspektywy. “Carcosis” było moim osobistym stanem Carcosy, stanem ducha i świadomości nawiedzanych przez irracjonalne lęki. Było też wizją świata, pożerającego moje dzieci i relację z nimi. Carcosis pozostawiło w moim życiu ziejącą pustkę. Aby przetrwać, zacząłem tworzyć rzeźby; magiczne artefakty nieistniejącego, dziwnego kultu lub też resztki zjedzonych istot sprzed jamy mitycznego potwora. Tak powstała mini kolekcja kameralnych, białych niczym suche kości rzeźb.

[Zdjęcia rzeźb wykonała Anna Majewska.]

Opinia sędziego sądu rodzinnego przedstawiona na pierwszej i ostatniej rozprawie, nie pozostawiała wątpliwości, że Polska jako ojczyzna nie zapewni naszej relacji ochrony, a moim dzieciom wychowania. Postanowiłem zmierzyć się z wpajanymi mi od dzieciństwa przez szkołę, rodzinę i kościół mitami polskości, tworząc serię autoportretów z wykorzystaniem ikonografii „polsko-katolicko-narodowej”: wierzba, pieta, ukrzyżowanie, nadwiślane łęgi, poległy w walce, mazowieckie pola… Jedno było pewne, moje dzieci chodząc do amerykańskiej szkoły nie będą posługiwać się tymi samymi kodami kulturowymi, które są jasne dla mnie i moich rodziców.

Finałem procesu było stworzenie video pokazującego pozbawione nadziei poszukiwania w gęstwinie nie do przejścia. Gęstwinie rzeczywistości, gęstwinie niezrozumienia, gęstwinie niemocy.

Moja wewnętrzna przemiana dokonała się i dziś patrzę na tamtego mężczyznę, siebie sprzed lat, z wyrozumiałością i miłością. Dzięki tamtym doświadczeniom musiałem rozpocząć wielką batalię o siebie, o przeżycie. Doprowadziło mnie to do całej masy uświadomień, nauczyło pokory, pozwoliło zrozumieć własne błędy, wybaczyć.

The opinion of the family court judge presented at the first and last hearing left no doubt that Poland, as our homeland, would not ensure protection for our relationship and upbringing for my children. I decided to confront the myths of Polishness instilled in me since childhood by school, family, and the church by creating a series of self-portraits using the iconography of 'Polish-Catholic-Nationalist’ themes: willows, Pietà, crucifixion, Vistula river meadows, fallen in battle, Mazovian fields… One thing was certain, my children attending an American school would not operate within the same cultural codes that are clear to me and my parents.

The culmination of this process was the creation of a video displaying the hopeless search in an impenetrable thicket. A thicket of reality, a thicket of misunderstanding, a thicket of powerlessness.

My inner transformation occurred, and today I look at that man from years ago, myself, with understanding and love. Thanks to those experiences, I had to start a great battle for myself, for survival. It led me to a multitude of realizations, taught me humility, allowed me to understand my own mistakes, and forgive.

WERNISAŻ | OPENING